czwartek, 28 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 3

Reszta tygodnia przebiegła bez większych niespodzianek. Budziłam się, szłam do Mateusza,  potem do szkoły. Całe popołudnia spędzaliśmy u mnie, albo u Mateusza w pokoju całując się i rozmawiając. W piątek podczas kolacji do naszego stolika podszedł jakiś dzieciak i powiedział mi, że po kolacji mam pójść do gabinetu dyrektora. Zastanawiałam się, czego może ode mnie chcieć. Przecież nic nie zrobiłam.Chyba... Po skończonym posiłku Mateusz odprowadził mnie pod gabinet. Pocałował w czoło i powiedział, że będzie na mnie czekał w moim pokoju. Jeszcze przez chwile patrzyłam jak wchodzi po schodach i dopiero gdy znikną za zakrętem odwróciłam się do drzwi. Bez dłuższego namysłu zapukałam. Po chwili usłyszałam "proszę", więc nacisnęłam klamkę. Drzwi otworzyły się bez problemu. Gabinet znajdował się na parterze, tuż obok głównego wejścia. Był to mały pokoik, w którym stało biurko, parę krzeseł i szafa pełna dokumentów. Za biurkiem siedział mężczyzna w średnim wieku. Gdy weszłam uśmiechnął się do mnie. Oprócz niego w pokoju była jeszcze jedna osoba. Szczupła, niewysoka dziewczyna o długich, ciemnych włosach. Znałam ją z widzenia. Chyba miała na imię Sylwia. Nie patrzyła ani na mnie, ani na dyrektora. Była zainteresowana jedynie czubkami swoich butów. Dyrektor gestem kazał mi usiąść i zaczął mówić:
    - Olu zakładam, że znasz Sylwie.
    - Tak panie dyrektorze.
    - Wezwałem was tu, ponieważ Angelika, współlokatorka Sylwii, skończyła 18 lat i wyprowadziła się z domu dziecka. Sylwia tak jak ty mieszka teraz sama. Jest nam potrzebny wolny pokój, wiec jeśli się zgodzicie Sylwia przeprowadzi się do Ciebie. Nie macie nic przeciwko?
    - Nie. Mi pasuje.- odpowiedziałam.
    - Mi też.- odpowiedziała Sylwia.
    - Świetnie. Sylwia, jutro się przeprowadzisz. Dobrze?
    - Tak proszę pana.
Dyrektor nie miał nam nic więcej do powiedzenie, więc pożegnałyśmy się i wyszłyśmy z gabinetu.
    - O której mogę zacząć się wprowadzać?- zapytała Sylwia.
    - Możesz zacząć kiedy tylko chcesz.-odpowiedziałam. Wiedziałam, że i tak wstanę za wcześnie.

Gdy weszłam do mojego pokoju, Mateusz siedział na łóżku i słuchał muzyki. Gdy usiadłam obok Niego, przytulia mnie i pocałował w czubek głowy.
    - Czego chciał dyrektor?
    - Cóż... od jutra będę miała współlokatorkę.
    - Kogo?!
    - Sylwię.
    - Chyba nie kojarzę.
    - Szczupła, niewysoka, brunetka. Mieszkała na parterze z Angeliką. Wydaje się miła.
    - No cóż. Wychodzi na to, że będziemy mieli teraz mniej swobody. No ale zawsze jeszcze ja mieszkam sam.
                                                                                                      _______________________________
No cóż...
wreszcie, po długiej przerwie jest,trzeci rozdział.
Przepraszam za tak długą przerwę.
Było to spowodowane zakończeniem roku szkolnego,
a potem przez wakacje ciągle byłam w trasie.
Brak obserwatorów nie pomaga.
Teraz postaram się dodawać wpisy częściej.
Trzymajcie się

Zuzia :D

wtorek, 29 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 2

Następnego ranka, gdy się obudziłam (jak zwykle za wcześnie), byłam ciepło otulona kołdrą, a na biurku leżał mój laptop. Była 5 rano. Wzięłam telefon i słuchawki ze stolika.Zaczęłam słuchać muzyki. Leżałam tak prawie przez godzinę. Gdy wstałam poszłam od pokoju Mateusza, by go obudzić. O dziwo już nie spał. Siedział na łóżku oparty o ścianę z podkulonymi nogami. Chyba słuchał muzyki. Gdy podeszłam bliżej zauważyłam, że na obu nadgarstkach ma zawiązane białe bandarze. Kolor jego skóry niewiele różnił się od ich koloru. Już wiedziałam co zrobił. Znowu się pociął. Musiał to zrobić po odniesieniu mnie do pokoju. Jak zwykle zrobił to w nocy, mając nadzieję, że nikt go nie znajdzie. Na szczęście za każdym razem ktoś "przypadkowo" wpada do jego pokoju. Myślałam, że już z tym skończył, ale jednak nie.
Gdy podeszłam jeszcze bliżej spuścił nogi i wuja słuchawki z uszu. Klękłam obok niego i zaczęłam mówić:
    - Dlaczego?! Po co to znowu zrobiłeś? Chcesz mnie zostawić? Samą?! Na tym cholernym świecie?!
    - Nie!
    - To po co?!
    - Nie wiem Ola.
    - Chciałeś żebym po tobie skończyła tak samo?
    - Nie! Nigdy!
    - Przecież ja nie mogę bez Ciebie żyć! Pomyślałeś o tym co ja czuję?!- zaczęłam krzyczeć.
Oderwałam się od niego i zaczęłam chodzić po pokoju.
    - No proszę, powiedz! Jak masz odwagę się ciąć to wyjaśnij mi po jaką cholerę się tniesz! Słucham!
    - Olcia...- wstał i podszedł do mnie.
    - Nie Olciuj mi tu tylko gadaj!
    - Dobra! Tylko pamiętaj, że sama tego chciałaś!
    - Mateusz ja wszystko zniosę.
    - Po pierwsze mam dosyć mojego życia. Zobacz kim jestem. Chłopakiem, który przegrał życie. Nie mam        żadnych perspektyw!
    - Wcale...
    - Nie przerywaj mi! Po drugie mam dość udawania. Mam dość tego, że dziewczyna, za którą szaleje od          wielu lat ma mnie tylko za przyjaciela!
Stałam jak słup soli. Dopiero po chwili dotarły do mnie jego słowa.
    - Ola powiedz coś. Proszę.
    - Ja... nie wiem co powiedzieć.- po prostu mnie zamurowało.
On na prawdę to powiedział!? Podobał mi się od zawsze, ale że ze wzajemnością. Byłam w siódmym niebie.
    - Wiedziałem, wiedziałem że to się tak skończy! Nie chciałem tego. Wiedziałem, że mnie znienawidzisz!
    - Nie! Wcale nie. Po prostu mnie zaskoczyłeś. Nie wiedziałam co czujesz. Mateusz, ja cie kocham!
Teraz jego zamurowało. Podeszłam do niego, wspięłam się na palce i delikatnie go pocałowałam. Po chwili się ocknął, objął mnie w  talii i odwzajemnił pocałunek. Najpierw delikatnie, a potem z coraz większą pewnością. Wsunęłam palce w jego zwykle rozczochrane jasne włosy. Tkwiliśmy tak dłuższą chwile dopóki nie brakło nam tchu. Ciężko dysząc opadliśmy na jego łóżko.
    - Musze iść się ubrać- powiedziałam.
    - Dobrze, tylko się pospiesz.
    - Dobrze- wstaje i jeszcze raz go całuje.
Gdy stałam przy drzwiach przypomniałam sobie jeszcze o jednym:
    - Obiecaj mi coś. 
    - Co?- zapytał.
    - Nigdy więcej nie próbuj się okaleczać lub zabić. Nie przeżyłabym tego.
    - Obiecuje. Dla ciebie wszystko.

Gdy zamknęłam drzwi swojego pokoju zaczęłam skakać z radości. ON MNIE KOCHA!!! Nadal nie mogę w to uwierzyć. Gdy się uspokoiłam wzięłam z szafki ubrania oraz kosmetyki i poszłam do łazienki. Wyszłam z niej zaskakująco szybko. W pełni ubrana, uczesana i pomalowana wróciłam do pokoju po 10 minutach. Odłożyłam rzeczy na swoje miejsce i poszłam do pokoju Mateusza. Przywitał mnie promiennym uśmiechem. Gdy zamknęłam za sobą drzwi wstał z łóżka, wyciągną do mnie rękę i powiedział:
    - Chodź no tu księżniczko.
Śmiejąc się poszłam mu rękę i dałam się przyciągnąć. Pocałował mnie. Potem znowu usiadł na łóżku i posadził mnie sobie na kolanach. Do samego śniadania siedzieliśmy u niego i rozmawialiśmy o niczym konkretnym. Po śniadaniu musieliśmy iść do szkoły. Mateusz odprowadził mnie pod klasę, pocałował i poszedł na lekcje. Przez cały dzień nie mogłam się na niczym skupić. Gdy wyszłam ze szkoły on już na mnie czekał. Wróciliśmy do domu dziecka i przez całe popołudnie siedzieliśmy u mnie w pokoju. Wieczorem jak zwykle oglądaliśmy film.

****************************

Ola mnie kocha! Nie mogę w to uwierzyć. Boję się , że to tylko się, a ja za chwilę się obudzę i wszystko zniknie.

_____________________________________

Jak wam się podoba historia Oli?
Jestem ciekawa opinii.
Zuzia :D




poniedziałek, 28 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 1

Jak zwykle wstałam za wcześnie. 4 rano. Nie mogę iść do pokoju Mateusza. Wkurzyłby się, że tak wcześnie go obudziłam. Spać już na pewno nie będę. Wstaję i biorę się za sprzątanie biurka. Mieszkam sama, więc nie muszę bezczynnie leżeć w łóżku i gapić się w sufit. Gdy skończyłam sprzątanie poszłam się wykąpać i ubrać. Gdy wyszłam z łazienki było około 6, wiec poszłam do pokoju Mateusza. Jak co dzień wskoczyłam mu na łóżko i zaczęłam skakać. Gdy to nie podziałało otworzyłam okno i ściągnęłam z Mateusza kołdrę. Gdy zimne powietrze dotarło do Mateusza obudził się i rozespany siadł na łóżku. 
    - Hej Olcia. Prosiłem cię żebyś mnie tak nie budziła.
    - Czołem. A jak inaczej cię obudzić, gdy ty śpisz jak zabity?
    - Nie wiem, ale ty na pewno coś wymyślisz.
    - Och już dobrze. Tylko mi się tutaj nie obrażaj.
Siadam obok niego na łóżku i przytulam się do niego, a on odwzajemniła mój uścisk.
    - A mogę przy najmniej wiedzieć która jest godzina?
    - Około 6.30.
    - Czyli do śniadania mamy jeszcze półtorej godziny. Co będziemy robić?
    - Najpierw grzecznie pójdę do siebie, żebyś mógł się ubrać. Za pół godziny przyjdę i pomyślimy co zrobić        z tym dniem.
    - Oczywiście pani kapitan.
    - Hahaha. Nie wygłupiaj się.- Mówię i wychodzę.

Mateusz ubrał się szybciej niż zwykle i przyszedł do mojego pokoju. Siedziałam przy laptopie tyłem do drzwi ze słuchawkami na uszach, więc nie słyszałam jak wszedł. Zaszedł mnie do tyłu i przytulił. Strasznie się przestraszyłam i gdyby mnie nie trzymał spadłabym z krzesła.
    - Ty wariacie! Chcesz żebym zeszła na zawał?
    - Gdzież bym śmiał. Gdybym na to pozwolił straciłbym jedyną osobę, na której mi zależy.

Wiedzieliśmy u mnie w pokoju do samego śniadania. Zeszliśmy na dół i usiedliśmy przy naszym stoliku w rogu jadalni. Zawsze siedzimy przy nim sami. Dzisiaj akurat była nasza kolej na sprzątanie, więc gdy wszyscy zjedli zabraliśmy się za zbieranie naczyń i odnoszenie ich do kuchni. Szybko nam poszło. Poszliśmy do mojego pokoju i wiedzieliśmy przed laptopem. Jestem jedną z niewielu osób  mających własny komputer. Dostałam go od babci 4 lata po tym, jak tu trafiłam. Nie mogła mnie zaadoptować, ponieważ chwilę się przeprowadza. Chyba chciała mi tym to wynagrodzić. Na dodatek co miesiąc przysyła mi 100 złotych, dzięki czemu mogę sobie pozwolić na więcej niż inni. W gruncie rzeczy cieszę się, że tu trafiłam. Gdyby nie to, nigdy bym nie poznała Mateusza.
Jest niedziela, więc nie musimy się nigdzie spieszyć. Nie chcieliśmy też nigdzie wychodzić, bo jak to w listopadzie od rana lało. Przesiedzieliśmy u mnie cały dzień z przerwami na posiłki. Wieczorem, po umyciu, przyszłam z laptopem do pokoju Mateusza. Do późna w nocy oglądaliśmy film leżąc u niego na łóżku. Jak zwykle położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a on drapał mnie po plecach. Musiałam zasnąć, a Mateusz przynieść mnie do mojego pokoju, ponieważ nie pamiętam jak znalazłam się w łóżku.

*******************

Wieczorem Ola przyszła do mnie do pokoju z laptopem. Oglądaliśmy film. Ola leżała na mojej klatce piersiowej. Około północy usnęła, więc delikatnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem ją na łóżku i poszedłem do mojego pokoju po laptopa. Gdy wróciłem położyłem go na biurku i usiadłem na łóżku obok śpiącej Oli. Szczelnie owinąłem ją kołdrą i pocałowałem w czoło. "Kocham cię"- pomyślałem. Chwilę po tym wstałem z łóżka, jeszcze raz na nią spojrzałem i poszedłem do swojego pokoju.

niedziela, 27 kwietnia 2014

WSTĘP

Ola to zwykła szesnastolatka ze zwykłymi problemami, której życie wywraca się do góry nogami, gdy w domu dziecka w którym przebywa pojawia się jej przyjaciel z dzieciństwa. Kogo wybierze dziewczyna? Mateusza,z którym związał ją pobyt w domu dziecka i przyjaźń? Czy Dawida, z którym bawiła się jako paroletnie dziecko?

sobota, 26 kwietnia 2014

BOHATEROWIE

OLA
Ma 16 lat. Od 6 roku życia przebywa w domu dziecka. 


MATEUSZ
17 lat. Od 4 roku życia mieszka w domu dziecka. 



DAWID
16 lat. Przyjaciel Oli z czasów gdy mieszkała z rodzicami. 


SYLWIA
16 lat. Od 4 lat mieszka w domu dziecka.


MILENA
31 lat. Opiekunka w domu dziecka. 
Przyjaciółka Oli i Mateusza.